Kierujący autokarem marki Renault jechał w kierunku Zielonej Góry. - Przed wjazdem na rondo prawdopodobnie stracił on panowanie nad pojazdem, zjechał z jezdni do przydrożnego rowu i przewrócił się na bok - mówił na gorąco mł. insp. Waldemar Cichocki, Komendant Powiatowy Policji w Polkowicach.
Do wypadku skierowano liczne siły i środki z całego województwa. Na miejscu pracowało 26 zastępów straży pożarnej i wiele Zespołów Ratownictwa Medycznego. - Z chwilą przyjazdów pierwszych zastępów okazało się, że 7 osób było uwięzionych w pojeździe, a 4 leżały pod wrakiem. Kilka osób wypadło z autokaru, a część chodziła wokół miejsca zdarzenia. Sytuacja była naprawdę tragiczna - relacjonuje st. kpt. Daniel Mucha, Rzecznik Prasowy KW PSP we Wrocławiu.
Akcja ratownicza wyglądała bardzo dramatycznie. W czasie gdy ratownicy medyczni wraz z lekarzami przeprowadzali segragację osób poszkodowanych, część strażaków przy użyciu narzędzi hydraulicznych wykonywała dostęp do uwięzionych podróżnych. - Ratownicy ręcznie odkopywali ziemię, aby wyciągnąć rannych spod autokaru - dodaje Mucha.
Około 40-letnia kobieta poniosła śmierć na miejscu, a 24 osoby zostały ranne. Osoby poszkodowane transportowano do różnych szpitali na Dolnym Śląsku, m.in. Legnicy i Głogowa oraz Nowej Soli w Lubuskiem. Nieoficjalnie mówiło się jeszcze o drugiej ofierze śmiertelnej, lecz policjanci wykluczyli taką opcję. Prawdopodobnie chodziło tu o mężczyznę, któremu po kilku minutach reanimacji udało się przywrócić funkcje życiowe w karetce pogotowia.
Nieznacznie ranne osoby zostały przewiezione do Polkowickiego Centrum Usług Zdrowotnych specjalnym autobusem. Tam opiekowali się już nimi ratownicy medyczni i strażacy. - Wszyscy otrzymają ciepłe napoje oraz jedzenie. Ponadto będą mogli spotkać się z rodziną - informuje Łukasz Puźniecki, Burmistrz Polkowic.
Autokar wracał z jarmarku bożonarodzeniowego we Wrocławiu. Podróżowały nim osoby niepełnosprawne z Pszczewa oraz Międzyrzecza.
Dokładne przyczyny wypadku ustalą już powołani biegli, którzy wspólnie z policją pracują pod nadzorem prokuratora. - Wyjaśniamy okoliczności wypadku. Jezdnia była mokra, lecz nie było przymrozku - podaje mł. insp. Cichocki. Wiadomo, że kierowca pojazdu był trzeźwy.
https://newslubuski.pl/interwencje/5896-wypadek-autokaru-na-s3-wiele-rannych-jedna-osoba-nie-zyje.html#sigProIde5ed8b756e