W czwartek, 30 sierpnia, kilka minut przed godziną 19 do Dyżurnego Stanowiska Kierowania Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Zielonej Górze wpłynęło zgłoszenie o pożarze budynku mieszkalnego w Płotach. Z informacji przekazanych przez osobę zgłaszającą wynikało iż w budynku uwięzione są dwie osoby.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 27 sierpnia, pod wieczór. Na trasie S3 pod Skwierzyną kierująca samochodem osobowym nie opanowała pojazdu gdy "złapała gumę" i uderzyła w barierki. Wraz z dziećmi wracała z wakacji. Po zakończeniu działań rodziną zaopiekowali się miejscowi strażacy-ochotnicy.
Do wypadku doszło we wtorek, 28 sierpnia, po godzinie 8:00. Na trasie Leśniów Wielki - Łagów dachował samochód osobowy. Występują utrudnienia w ruchu.
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, 27 sierpnia, przed godziną 14:00. Na trasie Zielona Góra - Leśniów Wielki kierujący samochodem osobowym doprowadził do czołowego zderzenia z ciężarówką. Mężczyzna był kompletnie pijany, wydmuchał 3 promile alkoholu. Z mocno zniszczonego pojazdu wyszedł sam, doznał jedynie lekkich zadrapań. Droga jest całkowicie zablokowana.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 27 sierpnia. Kilka minut przed godziną 14:00 na odcinku drogi krajowej nr 32 pomiędzy Zielona Góra, a Leśniowem Wielkim samochód osobowy czołowo zderzył się z ciężarówką. Droga jest całkowicie zablokowana.
Z akcji na akcje - tak można podsumować pracowitą niedzielę, 26 sierpnia, dla sulechowskich służb ratowniczych. W ciągu kilku godzin doszło do 3 zdarzeń drogowych, w tym dwóch poważnych. Ratowników prężnie wspomagała załoga śmigłowca LPR z Zielonej Góry.
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 26 sierpnia. Około godziny 15:30 na trasie Smolno Wielkie - Trzebiechów dachował samochód osobowy. Na miejsce przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Dwie osoby zostały ranne. Droga jest zablokowana.
Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 26 sierpnia, przed godziną 14:00. W Smolnie Wielkim na drodze krajowej nr 32 płonął samochód osobowy, który wcześniej wypadł z drogi i uderzył w dwa drzewa. Słup czarnego dymu było widać z kilkunastu kilometrów. Do szpitala przetransportowano 38-letniego kierowcę oraz jego 11-letniego syna.
